Zabieganie, zmęczenie i jesienna chandra nie sprzyja pisaniu. Jednak uzbierało się kilka rzeczy, które chciałam pokazać. Numer jeden na dziś to kwadratowa skrzynka z dziurką.
To oczywiście nie jest szczyt dekupażowego kunsztu, bo pudełko cały swój urok zawdzięcza pięknej serwetce, która została na nie naklejona. Ja dodałam nieco patyny, od wewnątrz pomalowałam lakierobejcą i pokryłam całość woskiem wygładzającym (Renesans). Efekt wosku niewidoczny na zdjęciu, ale wierzcie na słowo, warto zastosować ten preparat. Wprawdzie schnie długo i ma niezbyt przyjemny zapach i niestety pojawiają się po wyschnięciu białe grudki na powierzchni (trzeba je zdrapać i pokryć jeszcze raz woskiem) - ale efekt świetny i odporność na czynniki zewnętrzne dużo lepsza.
Numer dwa na dziś to pudełko Coffe Time.
To pudełko wymagało trochę więcej pracy: łączenie serwetek, ręczne malowanie kropek, cieniowanie patyną, naklejanie koronki i tasiemki, a na koniec pokrycie wszystkiego lakierem postarzającym (Renesans).
To na tyle na dziś.
W zanadrzu mama jeszcze kilka zrobionych lub prawie wykończonych prac.
Mam nadzieję, że w weekend będę miała chwilę na zrobienie dużej tacy. Już wykluła się koncepcja, czas na realizację. Oby czas pozwolił.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz