środa, 4 września 2013

Wrześniowy spacer

Odwiedziliśmy dziś Łazienki Królewskie. W poszukiwaniu pawi dotarliśmy w głąb rozkopanego jeszcze wakacyjnie parku. Budowy, rewitalizacje... słowem można się było poczuć jak w domu, kiedy sąsiad wierci w ścianie właśnie wtedy, kiedy próbujemy uspać dziecko. A wracając do Łazienek. Paw znalazł się jeden, nieco smutny i jakby zawstydzony brakiem pięknego ogona. Córcia niestety nie zobaczyła po raz pierwszy w swoim dziesięciomiesięcznym życiu pawich piór, ale miała okazję poraczkować po trawniku, pozachwycać się nieco tandetnymi chińskimi lampionami zdobiącymi alejki, nakarmić chrupkami gołębie i spotkać mnóstwo wiewiórek.


Rude stworzonko wprawdzie pogardziło chrupkiem kukurydzianym, ale modelowo zapozowało do zdjęcia.


Jakoś tak jesiennie i sentymentalnie się zrobiło. Wyciągnęłam pudełko z nowymi serwetkami i wygrzebałam parę jesiennych wzorów:





Trzeba będzie pomyśleć nad jakimś jesiennym pudełkiem. Mamy jeszcze w sklepie trochę innych ciekawych wzorów stosownych do zbliżającej się pory roku. A to musi trochę poczekać, bo dziś wieczorem muszę dokończyć pastelowe pudełko z reliefami. Wkrótce je pokażę, co mi wyszło.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz