sobota, 21 września 2013

Media postarzające

Okazało się, że pośpiech zupełnie nie służy dekupażowaniu. Próbowałam ostatnio wykończyć na szybko kilka prac. Jedną pomalowałam od razu z dwóch stron - z jednej  lakierem, z drugiej - woskiem postarzającym. Efekt - lakier od wewnątrz popękał, a do zewnętrznej warstwy wosku poprzylepiały się białe paprochy, bo wystawiłam ją na balkon. Praca jest oczywiście do uratowania. Lakier zeszlifowałam papierem ściernym i pobejcowałam lakierobejcą. Paprochy na wosku zdjęłam żyletką, całość jeszcze muszę raz pokryć woskiem.

Swoją drogą nakładanie nowych mediów to zawsze problem. Z woskiem pracowałam pierwszy raz. Bardzo dobrze wygładza powierzchnię. Kiepsko się natomiast rozprowadza, bo ma konsystencję żelową, przypomina faktycznie wosk. Nakładałam ręką. Niestety, kiedy założyłam rękawiczkę, jej zagięcia nie pomagały w wygładzaniu. Wosk długo schnie. Wysycha dopiero po dwóch dniach, więc jeśli ktoś próbuje zrobić coś na szybko, odradzam wosk. Na opakowaniu napisane jest, że daje matowy efekt. Prawda jest taka, że po nałożeniu jest idealnie lśniące, natomiast po wyschnięciu staje się satynowe, półmatowe.Radzę nie liczyć na mat.
Natomiast lakier postarzający sprawia, że praca ma lekko brązowawy odcień. Trzeba go nakładać ostrożnie dużym syntetycznym pędzlem lub płaską gąbką. Jest rzadki i łatwo ścieka. Lepiej pokryć dwiema czy trzema warstwami niż potem mieć smugi czy zacieki. Małe niedoskonałości dodadzą pracy uroku, w końcu chodzi o postarzenie przedmiotu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz