wtorek, 3 grudnia 2013

Scrapkowe kartki świąteczne

Ostatnio jestem wręcz zafascynowana scrapbookingiem. Nie mam czasu się nim zająć, jak na razie, ale mam plany. Oj, mam. Tymczasem zrobiłam małe zakupy w Lidlu pięknych papierów w rozsądnej cenie :-)
Z tego, co kupiłam, i z własnych zapasów wyczarowałam parę kartek świątecznych. No nieśmiałe to początki, ale podzielę się z Wami moimi "rękodziełami".


Kartki są zrobione trochę na jedno kopyto, ale nie miałam za dużo materiałów. Te kolorowe papiery z Lidla mają zupełnie nieświąteczne wzory, miałam tylko papier w kolorze czerwonym i ecru, resztki złotego kartonu, trochę filcu, dżetów, jeden dziurkacz do zrobienia gwiazdek i parę innych skrawków tego i owego.

Jak nazbieram trochę materiałów, wywołam zdjęcia Małgosi, kupię bazę albumu, to zrealizuję swój plan megasłodkiego, przeuroczego albumu ze zdjęciami małej.

A jeśli chodzi o słodkości, to zrobiłam ostatnio też tacę, nieco przesłodzoną, jak na mój gust, ale wyszło, jak wyszło. Niestety fotografowana późnym wieczorem, więc fotka nie najlepsza.



Coś tam jeszcze sobie ozdobiłam, ale o tym później, bo jakoś nie mogę się zabrać za wykończenie.

środa, 13 listopada 2013

W robótkowych nastrojach

Chyba już mocno tęsknię za swoimi robótkami, skoro dziś śniło mi się, że miałam ozdobić dwa przedmioty na jakiś konkurs. W dodatku poprawiam książkę o dziewczynie, która ma podobne pasje do moich, też prowadzi sklep z produktami do rękodzieła i organizuje kursy. Wprawdzie głównie zajmuje się patchworkami, ale i tak tematyka jest mi bliska. "Powrót na Staromiejską". Pewnie niedługo ukaże się w księgarni. Polecam wszystkim miłośniczkom rękodzieła.

Przedmiotów na razie nie mam czasu ozdabiać, druga próba zorganizowania kursów w Żyrardowie też nie wypaliła. Za mało chętnych. Miło by było spotkać w tym mieście osoby o podobnej pasji, podzielić się swoją wiedzą, radością tworzenia. Jeszcze bardziej bym chciała, żeby z decoupage'u dało się wyżyć. Robić to, co się lubi i jeszcze na tym zarabiać. Może komuś się to udaje. Ja muszę, niestety, dziergać swoje książkowe robótki, które nie pozostawiają mi za dużo czasu na pasje. Eh, może kiedyś.

Tymczasem czas wracać na Staromiejską...

Pozdrawiam wszystkich odwiedzających, bo kilka osób się tu ostatnio pokazało.

niedziela, 27 października 2013

"Zanurzać, zanurzać się w ogrody rudej jesieni..."

"...i liście zrywać kolejno
jakby godziny istnienia" (E. Stachura)



Zrobiło się megajesiennie, zaraz Wszystkich Świętych i sezon bożonarodzeniowy. Będzie trzeba zrobić parę bezpiecznych bombek, bo maleństwo (właśnie skończyło roczek :-) ) na pewno nie przejdzie obojętnie obok tegorocznej choinki.
Wyciągam z szafy gotowe rzeczy, bo na nowe ciągle nie ma czasu. Może jak skończę te trzy tysiące stron, które teraz przerabiam, znajdę chwilkę. Wyciągnę z szafy zaczęte prace - pudło na wspomnienia, butelki czy gazetownik.

Jesienna tablica:


I tablica modnej damy:

I jeszcze gazetownik:


 Życząc sobie chwili wytchnienia na przyszłość i chociaż kilku godzin na realizowanie pasji, wracam do pracy. A za oknem wciąż złota polska jesień. Pewnie już niedługo.





piątek, 4 października 2013

Czas na herbatę

Pijąc wieczorną kawkę przed pracą chwilka relaksu. Nie mam zupełnie czasu na ozdabianie. Praca, praca... No i maleństwo organizuje mi większość dnia. Zbliżają się jej pierwsze urodziny. Muszę pomyśleć o prezencie. No i przydałyby się małe upominki dla gości. Może jakieś serduszko ze zdjęciem małej albo obrazek. Dla dziadków i chrzestnych. Mam nadzieję, że znajdę chwilę, żeby tym się zająć. Skończę tylko dwie książki, które robię i może będę miała jakąś wolną noc lub późny wieczór.

Tymczasem dosyć planów. Oto co zrobiłam w międzyczasie:
 Mąż uważa, że wyszło smutne i za ciemne. Mnie efekt się podoba, chociaż faktycznie wyszło dość majestatyczne i "nobliwe".

Wieczko ozdobiłam jedną serwetką, która okazała się za wąska, więc domalowałam tło. Poprawiłam też napis i kolorystykę serwetki. Świetnie sprawdziła się do tego farba tablicowa, która świetnie kryje.  Po bokach dodałam wzór z szablonu (wykonany patyną w paście). Środek pomalowałam wodną bejcą w kolorze czerwonym. Chyba bejca wodna nie będzie moim ulubionym medium. Bardzo brudzi. W trakcie pracy kolor przeżarł  nawet gumową rękawiczkę. Poza tym przy malowaniu wodnym lakierem kolor się maże. Przy drugim pomalowaniu już jest dobrze utrwalone. Z przodu pudełka relief w postaci napisu wykonany farbą strukturalną, pokryty czerwoną farbą i patyną. Całość wykończyłam ciemnoczerwoną farbą i popatynowałam delikatnie brzegi. Na koniec wisienka na torcie - wosk matujący firmy Renesans. Daje rewelacyjny efekt i świetnie wygładza.

Dziś znalazłam w okolicy nieco zniszczoną dużą dziecięcą tablicę. Już mam pomysł na jej odnowienie i zdekupażowanie. Ale to zabawa na później. Teraz czas wrócić do pracy. Kawka prawie się skończyła i wybiła 20.00.

środa, 2 października 2013

Pudełko ślubne

Niby jesień, niby długie wieczory, czas sprzyjający tworzeniu, a u mnie zastój. Wszystko przez to, że cały dzień zawalona jestem pracą zupełnie niedekupażową. Eh, może nadejdą lepsze czasy.
Zrobiłam ostatnio pudełko ślubne, do którego wykorzystałam elementy scrapkowe w postaci kartonowej ramki i napisu. Poza tym moje ulubione reliefy i złote dżety (w zasadzie to zółte, ale nieźle imitują złoto). I oto, co wyszło:
I widok z góry na wieczko pudełka:
Niestety srebrna farba nie pokryła wieczka idealnie, ale nie stanowi to większego problemu. Gdzieniegdzie chcę jeszcze poprawić srebrną konturówką, ale zasadniczo wszystko już gotowe. Tylko czy komuś jeszcze się to pudełko w tym roku przyda, skoro już po sezonie ślubnym. ;-)

piątek, 27 września 2013

Znów w kuchni

Zabieganie, zmęczenie i jesienna chandra nie sprzyja pisaniu. Jednak uzbierało się kilka rzeczy, które chciałam pokazać. Numer jeden na dziś to kwadratowa skrzynka z dziurką.

To oczywiście nie jest szczyt dekupażowego kunsztu, bo pudełko cały swój urok zawdzięcza pięknej serwetce, która została na nie naklejona. Ja dodałam nieco patyny, od wewnątrz pomalowałam lakierobejcą i pokryłam całość woskiem wygładzającym (Renesans). Efekt wosku niewidoczny na zdjęciu, ale wierzcie na słowo, warto zastosować ten preparat. Wprawdzie schnie długo i ma niezbyt przyjemny zapach i niestety pojawiają się po wyschnięciu białe grudki na powierzchni (trzeba je zdrapać i pokryć jeszcze raz woskiem) - ale efekt świetny i odporność na czynniki zewnętrzne dużo lepsza.

Numer dwa na dziś to pudełko Coffe Time.

To pudełko wymagało trochę więcej pracy: łączenie serwetek, ręczne malowanie kropek, cieniowanie patyną, naklejanie koronki i tasiemki, a na koniec pokrycie wszystkiego lakierem postarzającym (Renesans).

To na tyle na dziś.
W zanadrzu mama jeszcze kilka zrobionych lub prawie wykończonych prac.
Mam nadzieję, że w weekend będę miała chwilę na zrobienie dużej tacy. Już wykluła się koncepcja, czas na realizację. Oby czas pozwolił.

sobota, 21 września 2013

Media postarzające

Okazało się, że pośpiech zupełnie nie służy dekupażowaniu. Próbowałam ostatnio wykończyć na szybko kilka prac. Jedną pomalowałam od razu z dwóch stron - z jednej  lakierem, z drugiej - woskiem postarzającym. Efekt - lakier od wewnątrz popękał, a do zewnętrznej warstwy wosku poprzylepiały się białe paprochy, bo wystawiłam ją na balkon. Praca jest oczywiście do uratowania. Lakier zeszlifowałam papierem ściernym i pobejcowałam lakierobejcą. Paprochy na wosku zdjęłam żyletką, całość jeszcze muszę raz pokryć woskiem.

Swoją drogą nakładanie nowych mediów to zawsze problem. Z woskiem pracowałam pierwszy raz. Bardzo dobrze wygładza powierzchnię. Kiepsko się natomiast rozprowadza, bo ma konsystencję żelową, przypomina faktycznie wosk. Nakładałam ręką. Niestety, kiedy założyłam rękawiczkę, jej zagięcia nie pomagały w wygładzaniu. Wosk długo schnie. Wysycha dopiero po dwóch dniach, więc jeśli ktoś próbuje zrobić coś na szybko, odradzam wosk. Na opakowaniu napisane jest, że daje matowy efekt. Prawda jest taka, że po nałożeniu jest idealnie lśniące, natomiast po wyschnięciu staje się satynowe, półmatowe.Radzę nie liczyć na mat.
Natomiast lakier postarzający sprawia, że praca ma lekko brązowawy odcień. Trzeba go nakładać ostrożnie dużym syntetycznym pędzlem lub płaską gąbką. Jest rzadki i łatwo ścieka. Lepiej pokryć dwiema czy trzema warstwami niż potem mieć smugi czy zacieki. Małe niedoskonałości dodadzą pracy uroku, w końcu chodzi o postarzenie przedmiotu.