niedziela, 27 października 2013

"Zanurzać, zanurzać się w ogrody rudej jesieni..."

"...i liście zrywać kolejno
jakby godziny istnienia" (E. Stachura)



Zrobiło się megajesiennie, zaraz Wszystkich Świętych i sezon bożonarodzeniowy. Będzie trzeba zrobić parę bezpiecznych bombek, bo maleństwo (właśnie skończyło roczek :-) ) na pewno nie przejdzie obojętnie obok tegorocznej choinki.
Wyciągam z szafy gotowe rzeczy, bo na nowe ciągle nie ma czasu. Może jak skończę te trzy tysiące stron, które teraz przerabiam, znajdę chwilkę. Wyciągnę z szafy zaczęte prace - pudło na wspomnienia, butelki czy gazetownik.

Jesienna tablica:


I tablica modnej damy:

I jeszcze gazetownik:


 Życząc sobie chwili wytchnienia na przyszłość i chociaż kilku godzin na realizowanie pasji, wracam do pracy. A za oknem wciąż złota polska jesień. Pewnie już niedługo.





piątek, 4 października 2013

Czas na herbatę

Pijąc wieczorną kawkę przed pracą chwilka relaksu. Nie mam zupełnie czasu na ozdabianie. Praca, praca... No i maleństwo organizuje mi większość dnia. Zbliżają się jej pierwsze urodziny. Muszę pomyśleć o prezencie. No i przydałyby się małe upominki dla gości. Może jakieś serduszko ze zdjęciem małej albo obrazek. Dla dziadków i chrzestnych. Mam nadzieję, że znajdę chwilę, żeby tym się zająć. Skończę tylko dwie książki, które robię i może będę miała jakąś wolną noc lub późny wieczór.

Tymczasem dosyć planów. Oto co zrobiłam w międzyczasie:
 Mąż uważa, że wyszło smutne i za ciemne. Mnie efekt się podoba, chociaż faktycznie wyszło dość majestatyczne i "nobliwe".

Wieczko ozdobiłam jedną serwetką, która okazała się za wąska, więc domalowałam tło. Poprawiłam też napis i kolorystykę serwetki. Świetnie sprawdziła się do tego farba tablicowa, która świetnie kryje.  Po bokach dodałam wzór z szablonu (wykonany patyną w paście). Środek pomalowałam wodną bejcą w kolorze czerwonym. Chyba bejca wodna nie będzie moim ulubionym medium. Bardzo brudzi. W trakcie pracy kolor przeżarł  nawet gumową rękawiczkę. Poza tym przy malowaniu wodnym lakierem kolor się maże. Przy drugim pomalowaniu już jest dobrze utrwalone. Z przodu pudełka relief w postaci napisu wykonany farbą strukturalną, pokryty czerwoną farbą i patyną. Całość wykończyłam ciemnoczerwoną farbą i popatynowałam delikatnie brzegi. Na koniec wisienka na torcie - wosk matujący firmy Renesans. Daje rewelacyjny efekt i świetnie wygładza.

Dziś znalazłam w okolicy nieco zniszczoną dużą dziecięcą tablicę. Już mam pomysł na jej odnowienie i zdekupażowanie. Ale to zabawa na później. Teraz czas wrócić do pracy. Kawka prawie się skończyła i wybiła 20.00.

środa, 2 października 2013

Pudełko ślubne

Niby jesień, niby długie wieczory, czas sprzyjający tworzeniu, a u mnie zastój. Wszystko przez to, że cały dzień zawalona jestem pracą zupełnie niedekupażową. Eh, może nadejdą lepsze czasy.
Zrobiłam ostatnio pudełko ślubne, do którego wykorzystałam elementy scrapkowe w postaci kartonowej ramki i napisu. Poza tym moje ulubione reliefy i złote dżety (w zasadzie to zółte, ale nieźle imitują złoto). I oto, co wyszło:
I widok z góry na wieczko pudełka:
Niestety srebrna farba nie pokryła wieczka idealnie, ale nie stanowi to większego problemu. Gdzieniegdzie chcę jeszcze poprawić srebrną konturówką, ale zasadniczo wszystko już gotowe. Tylko czy komuś jeszcze się to pudełko w tym roku przyda, skoro już po sezonie ślubnym. ;-)